02-04-2006 18:21
Planszówki w Paradoxie
W działach: Imprezy, Różności | Odsłony: 3
No i kolejny weekend właściwie przeleciał. Uważam go na szczęście za bardzo udany, m.in. dzięki dwóm wieczorom spędzonym w warszawskiej Cafe Paradox, w towarzystwie ludzi z Poltera i spoza Poltera.
Było bardzo przyjemnie. Powymienialiśmy wulgarne żarty o różowych pudlach i Tajemnicy Brokeback Mountain; pograliśmy w Cytadelę, w której zakochałem się od pierwszego wejrzenia jeszcze na zeszłorocznym Zlocie Redakcyjnym; pogadaliśmy o dupie Maryni; jeszcze trochę pograliśmy (tym razem w "Fasolki"); popiliśmy piwo no i ogólnie fajnie było.
Szkoda tylko, że musieliśmy pocałować klamkę w Antykwariacie, choć co się odwlecze, to nie uciecze - napijemy się Ciechana w czerwcu ;).
Wiem, że powyższa relacja jest cokolwiek lakoniczna, jednak dziś jakoś natchnienie mi uciekło. Może to przez nadchodzący wielkimi krokami poniedziałek. Ale cóż. Już w czwartek (tak, tak!) zaczyna się dla mnie kolejny weekend, a potem jajeczne święta. No i słoneczko za oknem... Czegóż chcieć więcej?! ;)
Było bardzo przyjemnie. Powymienialiśmy wulgarne żarty o różowych pudlach i Tajemnicy Brokeback Mountain; pograliśmy w Cytadelę, w której zakochałem się od pierwszego wejrzenia jeszcze na zeszłorocznym Zlocie Redakcyjnym; pogadaliśmy o dupie Maryni; jeszcze trochę pograliśmy (tym razem w "Fasolki"); popiliśmy piwo no i ogólnie fajnie było.
Szkoda tylko, że musieliśmy pocałować klamkę w Antykwariacie, choć co się odwlecze, to nie uciecze - napijemy się Ciechana w czerwcu ;).
Wiem, że powyższa relacja jest cokolwiek lakoniczna, jednak dziś jakoś natchnienie mi uciekło. Może to przez nadchodzący wielkimi krokami poniedziałek. Ale cóż. Już w czwartek (tak, tak!) zaczyna się dla mnie kolejny weekend, a potem jajeczne święta. No i słoneczko za oknem... Czegóż chcieć więcej?! ;)