No i po Zlocie.
W tym roku polterowy Zlot to pierwszy i - prawdopodobnie - przedostatni z moich wakacyjnych wypadów. Głównie dlatego, że po powrocie z Azji zostają mi jakieś 2 tygodnie do rozpoczęcia roku akademickiego. Jasne jest, że miałem nadzieję, że i tym razem Zlot spełni moje oczekiwania; jasne jest chyba również, że owa nadzieja nie okazała się płonna :).
Tegoroczne miejsce okazało się świetnym wyborem, choć miało także kilka mankamentów. Na plus należy zaliczyć komfortowe - jak na polterowe warunki - domki, wyposażone m.in. w całkiem sporą lodówkę i zupełnie zbędny telewizor. Do teg...
Czekam na telefon od Józka, który ma dziś u mnie nocować (tylko bez głupich sugestii - po prostu jestem uprzejmy ;)), więc mam chwilkę żeby skrobnąć mały PG Unofficial ;). Będzie krótko - jak zwykle - bo w zasadzie to tylko detale.
Po pierwsze - punktowi wymiatacze powinni bardzo się ucieszyć, jako że wreszcie doprowadziliśmy (znaczy: Aajk doprowadził) do porządku skrypt przesuwający starsze nagrody w sklepiku do "tańszych" kategorii. Teraz BARDZO wiele książek dostepnych jest po mega-atrakcyjnych cenach punktowych, więc zalecam szybkie zakupy, zanim inni się zorientują ;). Poza tym ostatnio...
Khe, khe... Tyle tu kurzu, że ledwo widać notki ;). Cóż - kiedy człowiek ma sporo pracy, rzadko kiedy ma okazję napisać coś nowego. Dzisiaj jednak jest i okazja, i dobry powód. Choć i tak będzie krótko, bo zaraz muszę wyjść ;).
Tak więc - idą zmiany. Po długich, naprawdę długich bojach wczoraj nastąpiło pewne wydarzenie, które bardzo zmieni naszego kochanego Poltergeista. Zmieni na lepsze, rzecz jasna.
Co dokładnie się stało? Wiedzą o tym może 3-4 osoby z redakcji, ale już zaraz (w sensie: kiedy tylko Draker znajdzie chwilę czasu) będzie wiedzieć cała redakcja, a niedługo potem - wszyscy czy...
Długo, oj bardzo długo nie pisałem na blogu. Przyczyny są różne i różnorakie, takie, śmakie i owakie. Generalnie nie mam czasu i mam kobietę, co - jak inni mający takowąż wiedzą - sprawia, że ilość WOLNEGO czasu sprowadza się do tych cudownych chwil, kiedy człowiek jest sam na sam z sedesem. Nieważne. Dziś, drogie dziatki, postanowiłem napisać wam o wspaniałej rzeczy, jaką jest legitymacja prasowa. A właściwie opisać, jak się takiej wspaniałej rzeczy dorobić. Wszystko oczywiście na własnym przykładzie.
Załóżmy więc, że już założyliśmy mega-fajną stonę internetową, zarejestrowaliśmy ją w sądzi...
Uff... Dawno nic nie pisałem, nie? Myślicie, że to przez lenistwo? Nic bardziej mylnego! Otóż ostatnimi czasy nie znajduję nawet momentu na to, żeby poczytać coś, co nie jest książką, którą mam zrecenzować. Jednym słowem - jeśli nie jestem na uczelni, to pracuję nad serwisem w ten czy inny sposób, ewentualnie spotykam się ze swoim Szczęściem, choć to ostatnie zdecydowanie zbyt rzadko (i zawsze zbyt krótko) jak na mój gust :>.
Być może nie widać tego na zewnątrz, ale "wewnątrz" Poltera praca wre. Do swoich pierwszych sukcesów zaliczam między innymi kilka patronatów nad świetnymi pozycjami, w t...
